piątek, 24 lutego 2017

Kobo professional 205 Golden Rose.



Przez ostatnie trzy dni w Drogeriach Natura można było zakupić kosmetyki Kobo ze zniżką 30%. To był idealny moment, żeby wypróbować coś tej marki, a przyznam, że zbierałam się już jakiś czas. Czytając przeróżne opinie, najczęściej pozytywne, myślałam co mogłabym przetestować. Do sklepu poszłam na żywioł, a już na wejściu ten cień przyciągnął moją uwagę. Po sprawdzeniu testera nie miałam już wątpliwości, że po prostu muszę go mieć! :)


  To cudo przykuło mój wzrok i od razu wiedziałam, że się z nim polubię. Konsystencja cienia jest dosyć specyficzna. Jest jakby mokry, trochę kremowy. Najlepiej nakłada mi się go palcami, najbardziej zadowala mnie ten efekt, ale spokojnie można go nakładać pędzelkiem. 



Kolorek 205 Golden Rose jest dość specyficzny i to chyba właśnie to mi się w nim podoba. Wcześniej nie spotkałam jeszcze takiego odcienia. To połączenie pięknego różu, złota, a może też pomarańczu, wszystko w zależności od tego, jak padnie na niego światło. 


Jestem bardzo zadowolona z jego pigmentacji, jest na naprawdę wysokim poziomie. Na zdjęciach widzicie efekt bez żadnej bazy, po jej dodaniu otrzymamy jeszcze lepszy efekt. Producent podpowiada, że można nakładać go również na mokro, w zależności jak mocny efekt chcemy uzyskać. 



Cień w normalniej cenie kosztuje ok. 18 zł. Na promocji udało mi się zakupić go za 12 zł. Na pewno za taką cenę warto go mieć, bo upiększy każdy makijaż, a na powiece wygląda fenomenalnie!


Ciekawa jestem czy któraś z Was posiada ten cień? A może inne odcienie?
 Chętnie o tym poczytam, bo myślę, że nie będzie to mój ostatni cień tej marki! 



wtorek, 21 lutego 2017

Co ludzie powiedzą?



Co ludzie powiedzą…
Tyle razy słyszałam to zdanie, ale dopiero od jakiegoś czasu stało się ono dla mnie bez znaczenia. Musiało minąć trochę czasu, zanim wzięłam sobie radę przyjaciółki do serca. Ile razy było tak, że chcieliśmy coś zrobić, ale baliśmy się co powiedzą o tym inni? Że nas wyśmieją, będą obgadywać. Chyba każdy stanął kiedyś przed tym ciężkim dylematem – zrobić to, co podpowiada nam serce, czy jednak wycofać się z obawy przed negatywnym odbiorem.  Zastanówmy się, czy zdanie innych powinno nas hamować. Starajmy się nie o tym nie myśleć i róbmy swoje. Nie pozwólmy, by zdanie innych nas ograniczało. Jestem pewna, że osoby którym naprawdę na Nas zależy będą Nas wspierać. Nawet jeśli się zdarzy, że ktoś powie coś złego na temat Twoich poczynań, najlepiej jest to po prostu zignorować. Każdy negatywny komentarz niech jeszcze bardziej pobudza nas do działania. Niech spowoduje, że obudzi się w nas jeszcze większa motywacja do bycia lepszym.  Starajmy się realizować i być szczęśliwymi. Nie pozwólmy na to, żeby czyjeś niemiłe słowo zniszczyło nasze plany i marzenia. :) 

poniedziałek, 13 lutego 2017

miłość na co dzień.

Nie da się nie zauważyć, że już jutro Walentynki. Widzimy pięknie wystrojone witryny sklepowe, wszędzie roi się od czerwonego koloru, internet podsuwa pomysły na prezenty. Czy o to w tym wszystkim chodzi?


Pamiętajmy, aby kochać się każdego dnia. :) Niech Święto Walentego nie będzie jedynym dniem, kiedy ludzie okazują sobie miłość. Na pewno drobny, miły gest umili ten dzień, ale pamiętajmy, że najważniejsze jest wspólne spędzanie czasu. 


Wspólne wypicie kawy, zrobienie dobrego śniadania drugiej połówce, spacer czy obejrzenie ulubionego filmu w łóżku to idealny sposób by uszczęśliwić ukochanego. 


Mówmy sobie codziennie, że się kochamy, całujmy, przytulajmy, rozmawiajmy.
Kochajmy się - na co dzień. :) 

sobota, 11 lutego 2017

Bourjois healthy mix.



Dobór podkładu to zawsze ciężka sprawa. Każda kobieta chyba spotkała się z tym problemem. Ostatnio chciałam spróbować czegoś nowego. O podkładzie słyszałam same dobre opinie. Pełno o nim na blogach, vlogach, więc wiedziałam, że kiedyś muszę spróbować. Jako, że nadarzyła się okazja, szybko pojechałam do sklepu i kupiłam podkład Bourjois Healthy Mix w kolorze 51. Kto jest ciekawy mojej opini, zapraszam do czytania dalej. :) 



Według producenta podkład ma rozświetlić i ujednolicić naszą cerę do 16 godzin. Formuła wzbogacona jest w ekstrakt z owoców moreli, melona i jabłka, które zapewniają blask, nawilżenie oraz przedłużają młodość skóry. 


Kosmetyk mieści się w solidnie wykonanej buteleczce z grubszego szkła. Buteleczka jest przeźroczysta co bardzo lubię w tego typu kosmetykach, ponieważ możemy kontrolować ile produktu nam jeszcze zostało. Buteleczka zaopatrzona jest w pompkę, która wydaje odpowiednią ilość podkładu. 



Kolor podkładu 51 - Light vanillia to najjaśniejszy z dostępnych kolorów tej serii. Łatwo zauważyć, że wpada on w żółtawy ton. Niestety dla mnie jest za bardzo żółty, więc od jakiegoś czasu łączę go z innym podkładem. Produkt rozkłada się równomiernie na skórze, nie robi plam. Na pokrycie nim całej twarzy wystarcza mi jedno naciśnięcie pompki. Produkt ujednolica kolor skóry, w miarę dobrze kryje. Jeśli chodzi o konsystencje, produkt nie jest ani za rzadki, ani za gęsty. Bardzo ładnie rozprowadza się po cerze. Całe szczęście (bo tego bałam się najbardziej) nie ma on nachalnego efektu rozświetlenia. 


Nie mogłabym przy tym produkcie nie wspomnieć o zapachu, który jak dla mnie jest bardzo ładny. Od początku nałożenia produktu towarzyszy nam piękna nuta owocowa. To efekt, który umila aplikację, a także odświeża naszą skórę. 



Czy kupiłabym produkt ponownie? Raczej tak, ale bardziej w okresie wakacyjnym. Niestety minusem jest zbyt żółty kolor. Muszę przyznać, że jestem okropnym bladziuchem. Wybrałam najjaśniejszy odcień, ale i tak dla mnie jest on zbyt żółty. Nie mniej jednak produkt jest warty uwagi. Pięknie wygląda na skórze, nadając jej lekkie rozświetlenie. Opakowanie, konsystencja, zapach, trwałość, rozświetlenie - wszystko na plus. 

Podkład kosztuje ok. 60 zł. Mi udało się kupić go na promocji za 29 zł. :) 


Czy któraś z Was miała styczność z tym podkładem? Ciekawa jestem Waszych opinii. :) 

wtorek, 7 lutego 2017

Ulubieńcy paznokci zimowych.


Każda kobieta jest inna, każda ma inne upodobania co do kolorów. Ja chciałabym Wam przedstawić moje ulubione lakiery hybrydowe zimą. To zdecydowanie moi ulubieńcy! Jestem niezmiennie wierna jednej firmie - Semilac. Ostatnio stałam się fioletomaniaczką i wszystko co fioletowe mnie zachwyca, dlatego większość lakierów to odcienie fioletu, różu, a także błyskotki, które idealnie nadają się na karnawał. 


Hardi Milk

Odkrycie miesiąca stycznia. Aż nie mogę pomyśleć jak mogłam go wcześniej nie używać. Lakier przepięknie modeluje płytkę paznokcia. Doskonale utwardza paznokcie, co chroni przed ich połamaniem (co często mi się zdarzało). Na pewno to nie ostatnia buteleczka. 

177 Velvet Disco 

Lakier Velvet Disco pochodzi z nowej kolekcji Semilac - Dance Flow. To seria pięknie mieniących się, brokatowych kolorów. Ten kolorek skradł moje serce i nie mogłam nie mieć go w swoich zbiorach. Raczej prędko mi się nie znudzi!


083 Burgundy Wine 

Przepiękny kolor słodkiego czerwonego wina, Idealny fiolet, który za każdym razem wygląda inaczej. Czasem to ciemna śliwka, czasem jasne wino. Przepiękny kolor pasujący na każdą okazję. 


034 Mardi Gras

To lakier, którego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. To chyba najpiękniejszy lakier. Mogłabym chodzić w nim przez cały czas. Przepiękny, bardzo kobiecy. To również ten lakier, który inaczej wygląda w każdym świetle. Dla mnie wyjątkowy!


071 Deep Red

Nie mogło zabraknąć koloru czerwonego. Kobieta z czerwonymi paznokciami kojarzy mi się z odwagą i pewnością siebie. To bardzo kobiecy kolor. To niekrzykliwa,  lekko brudna czerwień.


037 Gold Disco

Kolejna ulubiona błyskotka. W zimę należy się trochę blasku! Piękny złoty kolorek idealny do zdobień, wzorków, czy nawet pomalowania całych paznokci. Pasuje do większości lakierów, dlatego jest dość uniwersalny. Pięknie dopełni stylizacje. 



Używacie lakierów hybrydowych? A może zwykłych? Bez względu na to, ciekawa jestem jakie są wasze ulubione odcienie na paznokciach. Piszcie w komentarzu! 

Zapraszam również na mojego facebooka! :) KLIK

niedziela, 5 lutego 2017

Facebook!

Kochani, serdecznie zapraszam Was do polubienia mojej strony na Facebooku! :) W końcu udało mi się ją założyć. :)
W komentarzu możecie wstawiać linki do swoich stron Facebookowych. Bardzo chętnie się z nimi zapoznam! 

klik 

czwartek, 2 lutego 2017

luty.


Styczeń już za nami. Kolejny miesiąc to kolejne wyzwania. Egzaminy pozdawane, sesja zaliczona, a to oznacza trzy tygodnie ferii. Dużo nowych planów, ale przede wszystkim stawiam na odpoczynek. Muszę naładować baterię na kolejny semestr. :)


W Krakowie zima przebiega nieco inaczej niż u mnie w rodzinnym mieście. Na śląsku dużo śniegu i piękne widoki. Dziś w nocy śniegu napadało jeszcze więcej, ale nie zrobiłam jeszcze zdjęć. Musicie mi uwierzyć na słowo - jest przepięknie! Ulice ośnieżone, zaspy, las pokryty grubą, śnieżną pierzynką. W najbliższych dniach postaram się Wam pokazać kilka widoków. :)








Kiedy świeci słońce, zima wygląda przepięknie. Światło świetnie się odbija, a my otrzymujemy takie efekty <3 



Wrzosy mojej mamy, zima nie robi im krzywdy. Wyglądają pięknie. :)





Co powiecie o tych zdjęciach? Liczę na Wasz obiektywizm. Chętnie usłyszę dobre rady! :)