wtorek, 9 maja 2017

kilka nowości.

Kochani, dzisiejszy wpis dotyczy kosmetyków, które upolowałam na promocji w Rossmannie. Jak widać, nie jest tego za dużo. :) Starałam się kupić tylko najpotrzebniejsze rzeczy. 
Przedstawię dziś moje pierwsze wrażenie na temat tych produktów. 


1. EOS lip balm, sweet mint.

  Zacznę od produktu, który chyba najbardziej mnie ucieszył. Wiele dobrego słyszałam o słynnych jajeczkach z eosa, ale muszę przyznać, że całkiem o nich zapomniałam. Stojąc w kolejce do kasy, usłyszałam rozmowę dwóch dziewczyn, które zachwalały owe jajeczka i cieszyły się z zakupu. Szybko pobiegłam do półki i okazało się, że czeka na mnie ostatnia sztuka. Nie miałam więc wyboru co do zapachu, ale słodka mięta to zdecydowanie mój gust. Jak się okazało w domu, zapach jest przepiękny, a balsam na ustach stwarza efekt zamrożenia i odświeżenia. Od teraz zawsze w mojej torebce! :) 


2. Róż Smooth'n wear z kolagenem i wit. E

Nigdy nie byłam przekonana do różu na moich policzkach, Zawsze tylko bronzer i bronzer. Szukałam różu, który na mojej bladej cerze nie wyglądałby agresywnie. Ze względu na niską cenę skusiłam się wypróbować ten z Wibo. Odcień jaki kupiłam to 01. Muszę przyznać, że go polubiłam. Oczywiście uważam z jego malowaniem, ale każdego dnia coraz bardziej oceniam go na plus.  

3. Banana loose powder / Rice powder.

Tutaj postanowiłam się nie rozpisywać, ponieważ myślę, że te dwa pudry zasługują na osobny post. Już wkrótce pojawi się ich recenzja i porównanie. :) 

4. Lovely K'Lips, Pink poison 
 
Tego produktu jako tako nie potrzebowałam, ale skusiłam się ze względu na takie duże zainteresowanie i pozytywne opinie. Jako, że cena była połowę niższa, postanowiłam wypróbować. Muszę przyznać, że ten zestaw przypadł mi do gustu i na pewno używać go będę. Kolor konturówki i pomadki jest bardzo zbliżony, z trwałością nie jest najgorzej. 

 5. Wibo Million Dollar Lips, nr. 2

Ostatnia rzecz, którą kupiłam niestety nie okazała się dla mnie. Słyszałam wiele dobrych opinii, jednak bardzo się zawiodłam. Kolor jest piękny, muszę przyznać, podchodzi pod odcień fuksji. Niestety, na ustach tworzy jakby skorupę, przez co ściąga usta i je wysusza. Trwałość również mnie nie zadowala.  Żałuję tego zakupu. Myślę, że warto dołożyć kilka złotych do matowej pomadki z Golden Rose. 

Ciekawa jestem Waszych opinii dotyczących tych produktów. Myślę, że większości są one znane. :) 

sobota, 6 maja 2017

Pyszne brownie z czerwonej fasoli dla każdego.

Kochani, dzisiejszy post będzie niesamowicie smakowity. Jako, że ostatnio ciągle eksperymentuję w kuchni, przygotowałam przepyszne ciasto czekoladowe z czerwonej fasoli. 
Niezwykle proste, szybkie i pyszne, chrupiące na zewnątrz, a miękkie w środku!


Do tego ciasta byłam sceptycznie nastawiona. Nie podejrzewałam, że ciasto z czerwonej fasoli może być dobre, no bo jak... Trochę się do niego zbierałam, ale szukając zdrowszego zamiennika kalorycznego ciasta czekoladowego z mąką, postanowiłam spróbować czegoś całkiem nowego. I tak oto wyszło cudo, którego się nie spodziewałam. 



Składniki, jakich użyłam:
1 puszka czerwonej fasoli
1/2 szkl. zmielonych płatków owsianych
150 ml mleka
3 płaskie łyżeczki oleju kokosowego
2 łyżki kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka miodu
2 łyżeczki cukru trzcinowego
1/2 gorzkiej tabliczki czekolady do polania tartaletek 


Wszystkie składniki wrzucamy do blendera kielichowego, bądź używamy blendera ręcznego, tak by połączyły się wszystkie składniki. Nic bardziej prostszego. Następnie ciasto przekładamy do foremek, można wylać je na blachę (grubość ciasta na około 2 cm), lub tak jak ja, ciasto przelać to silikonowych foremek na muffinki. 
Pieczemy w temperaturze 190 stopni, około 25 minut.  


 Gdy nasz wypiek będzie gotowy, możemy przygotować polewę czekoladową. U mnie była to połowa gorzkiej czekolady, rozpuszczona w kąpieli wodnej. Nasze brownie możemy przystroić posypując wiórkami kokosowymi, migdałami lub ulubionymi owocami - w moim przypadku soczyste truskawki.


  Tak prezentuje się ciasto z czerwonej fasoli w moim wykonaniu. Zapewniam, że jest pyszne! Dla sceptycznie nastawionych, w ogólnie nie czuć smaku fasoli. :) 

Ciekawi mnie wasze podejście do takich wypieków. Kto już próbował takiego ciasta? 

poniedziałek, 1 maja 2017

Zielono mi! Koktajl idealny na majówkę!



  Kochani, przychodzę do Was z przepisem na przepyszny i co najważniejsze zdrowy koktajl. Zielony kolor zawdzięczamy panu szpinakowi i pietruszce, ale w środku znajdziemy także słodkie banany, jabłko a także sok z pomarańczy. :) Połączenie warzyw i owoców doda nam mnóstwo energii i dostarczy wielu witamin. Koktajl jest bardzo prosty, a przygotowanie go zajmuje nam kilka chwil. Za to później możemy delektować się jego smakiem.
 Dla zainteresowanych - przepis poniżej! 

Składniki: 

szpinak świeży - ok. 150 g
garstka pokrojonej natki pietruszki
2 średnie banany
1 jabłko
sok wyciśnięty z jednej pomarańczy
woda mineralna gazowana lub niegazowana 


z przedstawionych składników wychodzą nam cztery szklaneczki po ok. 200 ml 


Ale po kolei.
Przygotowujemy około 150 gram świeżego szpinaku, myjemy go pod wodą. Nie trzeba chyba mówić, jak wiele dobrego mają w sobie te zielone liście. Dostarczy nam wielu witamin i minerałów, a oprócz tego ma bardzo małą kaloryczność. Idealny składnik do naszego koktajlu!



Dalej przygotowujemy owoce. U mnie to banany i jabłko, ale kombinacji może być mnóstwo. Mango, limonka, awokado, kiwi i wiele innych. Wkrótce pojawią się przepisy na inne kombinacje. :)  Do mojego koktajlu dodałam dwa banany, dlatego  był dosyć słodki. Dla osób, które raczej nie lubią słodkiego spokojnie wystarczy jeden. Jabłka obieramy ze skórki i usuwamy pestki. 


Ostatni dodatek to pietruszka, czyli kolejna dawka witamin, między innymi witamina C i żelazo. Do tego nadaje charakteru, wyostrzając smak. 



Wszystkie składniki wrzucamy do blendera kielichowego, wyciskamy sok z jednej pomarańczy. Miksujemy przez kilka minut, dolewając wody gazowanej lub niegazowanej. W zależności czy lubimy gęsty czy raczej rzadki koktajl, tyle dolewamy wody. musimy więc kontrolować konsystencję. 


 Voila i gotowe! 



Nasz koktajl jest gotowy do picia, chociaż najlepiej smakuje lekko schłodzony! :) 
Na zdrowie!

niedziela, 30 kwietnia 2017

nieco wiosennie.

Mimo deszczu, zimna i brzydkiej pogody musiałam wyjść na ogródek i zabrać ze sobą aparat :) Jak się okazuje, kwiaty wyglądają pięknie nawet po deszczu.

Dziś całe szczęście za oknem świeci słońce i wydaje się trochę cieplej. Niech te kwiaty przywołają piękną pogodę, bo chyba wszyscy mamy już dość tego deszczu!







 Jakie macie plany na majówkę? Ja zamierzam zrobić dużo zdjęć i mam nadzieję, że pogoda mi na to pozwoli. :) A do tego książka, spotkania z przyjaciółmi i niestety - pisanie pracy licencjackiej, bo czas ucieka :)